CLICK HERE FOR FREE BLOGGER TEMPLATES, LINK BUTTONS AND MORE! »

9 listopada 2011

Baranek czy lew...

2Sm 6:1-15 Biblia poznańska  v.1.5
(1)  Dawid zebrał znowu wszystkich doborowych mężów spośród Izraela, w liczbie trzydziestu tysięcy.
(2)  Wraz z całym towarzyszącym mu ludem udał się do Baali Judzkiej, by sprowadzić stamtąd Arkę Bożą, która nosi [swe] imię [od] Jahwe Zastępów zasiadającego na Cherubach.
(3)  Włożono Arkę Bożą na nowy wóz i wyprowadzono z domu Abinadaba, który stał na wzgórzu. Uzza i Achio, synowie Abinadaba, kierowali tym nowym wozem.
(4)  Jechano więc z Arką Bożą z domu Abinadaba, który stał na wzgórzu, a Achio szedł przed Arką.
(5)  Dawid zaś i cały dom Izraela weselili się przed Jahwe ze wszystkich sil przy śpiewie pieśni i dźwiękach cytry, harfy, bębenków, grzechotek i cymbałów.
(6)  Gdy przybyli na klepisko Nakona, wyciągnął Uzza rękę do Arki Bożej i podtrzymał ją, bo woły ją przechyliły.
(7)  Ale Jahwe zapłonął gniewem na Uzzę i zabił go za to wykroczenie, tak że umarł tam obok Arki Bożej.
(8)  Zasmucił się Dawid, że Jahwe zesłał nieszczęście na Uzzę; dlatego nazywa się to miejsce Perec-Uzza aż do dnia dzisiejszego.
(9)  Tego dnia Dawid uląkł się Jahwe i rzekł: Jakże mogłaby przyjść do mnie Arka Jahwe?
(10)  Nie chciał zatem Dawid sprowadzić Arki Jahwe do siebie, do Miasta Dawidowego, lecz umieścił ją w domu Obed-Edoma, Getejczyka.
(11)  Pozostała więc Arka Boża w domu Obed-Edoma, Getejczyka, przez trzy miesiące. Jahwe zaś błogosławił Obed-Edomowi i całemu jego domowi.
(12)  Doniesiono królowi Dawidowi: Błogosławi Jahwe domowi Obed-Edoma i wszystkiemu, co on posiada, ze względu na Arkę Bożą. Poszedł więc Dawid i sprowadził z [wielką] radością Arkę Bożą z domu Obed-Edoma do Miasta Dawidowego.
(13)  Gdy ci, którzy nieśli Arkę Jahwe, uczynili sześć kroków, ofiarowano wołu i tucznego barana.
(14)  Dawid przepasany lnianym efodem tańczył ze wszystkich sił przed Jahwe.
(15)  Tak Dawid i cały dom Izraela wnosili Arkę Jahwe z okrzykami radości i przy dźwięku rogu.

Kiedy czytałam ten tekst, miałam wrażenie, że moje życie nakłada się na czytany tekst i w nim także występują podobne trzy etapy w relacji z Bogiem:
I etap - zachwycenie Bogiem, walenie kamieniami w Goliatów, słodkie sam na sam i czynienie rzeczy nie mieszczących się w głowach współczesnym, dominujące uczucia to: pewność, dziecięca radość, poczucie mocy: chucpa wobec wrogów ;)...
II etap - (w moim życiu nie była to chyba jedna rzecz, ale raczej cały ciąg "drobnych") próba sprowadzenia Bożej obecności (wedle naszych sposobów) kończy się śmiercią marzeń, [czasem ludzi :( ]. Bóg zdaje się występować przeciwko mnie; dominującą myślą jest: "odwróć ode mnie wzrok Panie, bo jesteś zbyt wielki dla mnie"; dominujące uczucia to: lęk, zagubienie, niepewność, brak mocy...
III etap - wieści o Bożej Obecności u innych powodują tęsknotę, powrót do Słowa, przychodzenie do Obecności na Jego warunkach. Dominujące uczucia to: uniżenie przed Nim, zachwyt Nim, poczucie JEGO mocy...

3 komentarze:

  1. Przejrzałem Twojego bloga na szybko. Szczególnie przykuł moją uwagę wiersz "Zoo".
    Serdeczny uścisk dłoni. Życzliwie, R.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe spostrzeżenie. Tu też jest opisany sposób, w jaki uczymy się poznawania Bożych dróg i budowania naszej relacji z Nim. Podobnie jest w Pieśni nad Pieśniami. Dopiero kilka dni temu zorientowałam się, że prowadzisz ten bardzo interesujący blog. :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń