Uprzedzam lojalnie: rymy kiepskie, z rytmem jeszcze gorzej, ale ubawiłam się setnie śpiewając ją pierwszy raz (psiapsiółka zażyczyła sobie kołysanki na noc, potem długo nie mogłyśmy zasnąć, zaśmiewając się co chwila); czasem, jak rozleniwiam się, czytam ją sama sobie...
PS. osoby o dużej wrażliwości lingwistyczno-poetyckiej, proszone są o wcześniejsze zażycie środka uspokajającego...
Śpij kochany chrześcijanie,
twardy sen ogarnął cię.
Śpij kochany chrześcijanie
Może cię ominie Sądu straszny Dzień.
Może Pańscy aniołowie
- kiedy śpisz - przegapią cię.
Śpij kochany chrześcijanie
Będzie źle dopiero gdy obudzisz się:
Oblubieniec dawno przeszedł,
drzwi zamknięte, wejścia "niet".
Weź swą lampkę i oleju
W główkę swoją między cztery* klepki wlej.
A najlepiej zrób to zaraz,
abyś mądrą panną był.
Biblia, budzik, może kawa,
Byle znowu cię nie zwiodły sny...
----------------------------------
* - dlaczego cztery? Bo mu piątej brakuje... :D ;)
Przyznacie, że dość niepoważne podejście do poważnego tematu... bo przecież tak naprawdę, to często drzemiemy, śniąc w międzyczasie jak to cudownie będzie, gdy przyjdzie przebudzenie - nasze panaceum... drzemiemy ululani naszymi "wielkimi planami pracy dla Pana", troskami, wypaleniem, zranieniem, bezsilnością, lub brakiem objawienia...
Przebudź nas Panie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz