CLICK HERE FOR FREE BLOGGER TEMPLATES, LINK BUTTONS AND MORE! »

14 sierpnia 2014

The Miracle Workers...

Ostatnio, po raz kolejny, oglądałam film pod polskim tytułem: "Cudotwórczyni". Wcześniej był on dla mnie genialną ilustracją współdziałania duchów Achaba i Jezabel. Ale tym razem poraziło mnie zupełnie co innego. Dosłownie poraziło...
Film opowiada historię niewidomej i głuchoniemej Helen Keller oraz jej niedowidzącej nauczycielki Ms. Anny Mansfield Sullivan. A dokładniej opowiada o walce o przebudzenie Helen. Anna nie przebiera w środkach, pozostając jakimś cudem w ramach swojego autorytetu (Hellen jest córką generała, bogatego plantatora, zaś Anna, jest sierotą nie znającą swoich rodziców, ubogą absolwentką szkoły dla niewidomych, a więc jest na poziomie niewiele wyższym niż służąca). Walczy ze ślepotą wydawałoby się widzących rodziców, złośliwością brata Hellen oraz z samą dziewczynką -przypominającą wcieloną Jezabel ;)...
To, co mną wstrząsnęło, to niezwykłe podobieństwo tej historii do tego, co ma miejsce w kościele:

1. Rodzice - Autorytety kościelne opiekujące się narodzonymi na nowo... Opierający się na swoich dokonaniach, swojej wiedzy, swoich bogactwach i swoim "współczuciu", przekonani o boskim prawie do władzy nad wiarą "maluczkich", nazywając to służbą... 

2. Brat Helen -  mające mądrość i serce młode pokolenie wierzących, jednocześnie rozgoryczone, cyniczne z powodu niemożności porozumienia z "wszechwiedzącymi" autorytetami...

3. Anna - wysłannicy Boga, mający autorytet dany od Boga oraz ponadnaturalną mądrość i wizję, nie rozpoznawani przez autorytety z powodu nie posiadania własnych dokonań, wiedzy, bogactw i "współczucia", lekceważeni z powodu widocznych braków (kłopoty ze wzrokiem, brak magisterek czy doktoratów, niekonwencjonalne postępowanie...)

4. Helen- większość nas przypomina po "nawróceniu" właśnie Helen: ślepi, głusi, nie mogący wyrazić co czujemy, rozkapryszeni, manipulujący i kontrolujący, domagający się słodyczy - wręcz łakomi na przyjemności, kłamcy, plotkarze, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, w tym, co złe - pomysłowi, rodzicom nieposłuszni... Jak faryzeusze z Jezusem walczymy zaciekle z tymi, którzy nam się sprzeciwiają, wskazując drogę uśmiercania starego człowieka, biegniemy do religijnych autorytetów głaszczących nas po główce i wzruszających się naszą tragiczną historią, wybaczających nam grzechy które i tak za chwilę popełnimy, bo nic innego w zamian prócz przebaczenia dla nas nie mają...

5. Służba i niewolnicy - część kościoła zniewolona poddańczo przez autorytety, przypominająca Izrael w Egipcie: wiedzą, że Bóg gdzieś jest, mają panów, którzy im mówią co mają robić i dostają w zamian "opiekę"...

Smutek przeplata się we mnie z nadzieją...


16 lutego 2014

Z pamiętnika nawiedzonej inaczej... Potrzebuję Ciebie...

Pieśń prorocza z grudnia 2009 roku:

Potrzebuję Ciebie...

Ziemia jest pełna moich starań lecz jej to nie zmienia.
Ziemia jest pełna moich planów, które nie działają,
Ziemia jest pełna moich nabożeństw
                                          I tylko nie ma Ciebie...

Potrzebuję Ciebie, potrzebuję Ciebie, potrzebuję Ciebie...

Dla prostytutki mam dziesięć przykazań,
Dla tego, który nie ma nóg, mam wiele wersetów,
Dla ubogiej wdowy, co straciła syna mam teksty o poddaniu
                                           I tylko nie mam Ciebie....

Potrzebuję Ciebie, potrzebuję Ciebie, potrzebuję Ciebie....

Proszę, niech już nigdy nie wybiegam przed Ciebie
Daj, bym nie zbawiał świata w Twoim Imieniu własnymi siłami
Daj, abym był głodny Ciebie, nie nasycając siebie czymkolwiek innym
                                          Daj mi to, czego pragnę:

Potrzebuję Ciebie, potrzebuję Ciebie, potrzebuję CIEBIE!!!!!